Siłowni jest mnóstwo. Albo mała klitka, z niewielką ilościa sprzętu, ogromem żelastwa i groźnie wyglądającymi, dopakowanymi facetami, a może delikatny, kobiecy look, z drobnymi, kolorowymi hantelkami i wygodnymi maszynami, czy w końcu wypasione kosmiczne centrum dowodzenia, przerażające swym ogromem, gdzie wśród miliarda dziwnie wyglądających urządzeń możesz pójść też na solarium, do sauny, czy nawet napić się kawy. Wszystko zależy od tego, co wybierzesz i gdzie będziesz czuć się najlepiej.

Istnieją historie, po przeczytaniu których budzą się w nas nowe pokłady energii i motywacji. Historia Cliffa Younga, australijskiego biegacza, który w wieku 61 lat przebiegł 875km, wygrywając tym samym organizowany co roku bieg z Sydney do Melbourne, niewątpliwie jest jedną z nich.

Przez ostatnie pięć lat sport przeżywa swój czas świetności. Rozwój kultury fizycznej i fitnessu to jedne z największych panujących trendów. Ćwiczyć chcą wszyscy bez względu na płeć oraz wiek. Wybór jest ogromny i każdy może znaleźć coś, co odpowiada jego upodobaniom. Jednak czy każdy kto trenuje, robi to dla siebie? Czy trenujemy bo przynosi nam to przyjemność? Czy może trenujemy bo musimy?

Powoli zbliżają się mroźne, ciemne zimowe poranki. Coraz trudniej będzie wstać, opuścić wygodne łóżko i rozbudzić się do życia. Jest jednak niezwykle prosty sposób, aby uprzyjemnić sobie wczesne wstawanie do szkoły/pracy. To proste, krótkie ćwiczenia wykonywane bezpośrednio po przebudzeniu. Mogą to być różne podskoki, skłony, przysiady i rozciąganie. Ważne, aby były wykonywane starannie i systematycznie. Dlaczego warto zacząć wprowadzać poranne ćwiczenia w nasz codzienny tryb?