Blog

Przez ostatnie pięć lat sport przeżywa swój czas świetności. Rozwój kultury fizycznej i fitnessu to jedne z największych panujących trendów. Ćwiczyć chcą wszyscy bez względu na płeć oraz wiek. Wybór jest ogromny i każdy może znaleźć coś, co odpowiada jego upodobaniom. Jednak czy każdy kto trenuje, robi to dla siebie? Czy trenujemy bo przynosi nam to przyjemność? Czy może trenujemy bo musimy?

Zyskać wymarzoną sylwetkę, zbudować siłę, wytrzymałość, wzmocnić kondycję – a w dodatku bez karnetu na siłownię? Na przeciw wychodzi street workout, inaczej trening uliczny, który staje się coraz bardziej popularną formą aktywności fizycznej. Swoją nazwę zawdzięcza wykorzystywaniu w treningu elementów zabudowy miejskiej, a sam styl ćwiczeń wywodzi się z kalisteniki, czyli treningu polegającego na wykorzystaniu obciążenia własną masą ciała. Najprostszymi przykładami takich ćwiczeń kalistenicznych są pompki i podciąganie na drażku. Rozwój street workout’u jest bardzo zauważalny, obiekty sportowe, parki oraz osiedla i siłownie zewnętrzne wyposażone w drążki i proste maszyny rosną jak grzyby po deszczu.

Kto dziś ma czas spacerować? Praca, obowiązki domowe i rodzinne czy podtrzymywanie życia towarzyskiego sprawiają, że trudno jest znaleźć chwilę dla siebie i swojego hobby. Nie mówiąc już o spacerach, które kojarzą się głównie ze starszymi ludźmi cierpiącymi na nadmiar wolnego czasu lub mamami beztrosko przechadzającymi się z dziecięcymi wózkami. Spacery zostały wyparte przez bieganie, siłownię, fitness. Dynamika dnia codziennego nie przewiduje przecież zwalniania tempa.