Sugestie

Wywiad z Anią Szymiec

Utworzony 02 Lis 2015  / Dział: Motywacja, inne

O tym, jak zaczęła się jej przygoda z aktywnością fizyczną, jak radzić sobie w trudniejszych momentach i utrzymać motywację do ćwiczeń opowiada Ania Szymiec - autorka bloga fitania.pl.

 

Nazywam się Ania Szymiec, w sieci działam pod pseudonimem „Fit Ania”. Prowadzę bloga o zdrowym odżywianiu i sporcie (http://fitania.pl) oraz kanał na YouTube (https://www.youtube.com/user/aniaFit), gdzie staram się motywować innych do spełniania własnych marzeń i osiągania wyznaczonych celów. Sama dzięki własnemu uporowi, sile woli i determinacji przeszłam metamorfozę, zmieniając diametralnie swój styl życia oraz sylwetkę i wystartowałam w zawodach bikini fitness, co dodało mi pewności siebie, a także pozwoliło uwierzyć w to, że niemożliwe nie istnieje...

 

Od jak dawna ćwiczysz? Co sprawiło, że zaczęłaś regularnie trenować? Jak wyglądała Twoja droga do osiągnięcia celu?

Jestem aktywna fizycznie już od paru lat. W dzieciństwie w ogóle nie interesowałam się sportem – wolałam siedzieć w domu, czytając książki, rysując i podjadając przy tym różne (nie zawsze zdrowe) smakołyki. Oczywiście książki nadal czytam, ale zupełnie zmieniłam swoje podejście do sportu, bez którego teraz nie mogę żyć!

 

Zaczynało się dość niewinnie 10 lat temu, kiedy to spontanicznie zapisałam się na zajęcia z popularnego wówczas tańca w stylu „hip-hop”. Powoli stawałam się coraz bardziej aktywna, próbując nowych dyscyplin sportowych – kitesurfingu, snowboardu, skimboardingu, które uprawiam zresztą do dziś. Później stopniowo zaczynała się przygoda z fitnessem – najpierw był popularny wśród kobiet aerobik na stepie, a później powoli, za namową taty (byłego czołowego kulturysty i zawodnika Strong Man), zaczęłam przekonywać się do siłowni. Zaczęłam trenować również pole dance, czyli sportowy taniec na rurze. Zakochałam się też w bieganiu. 

 

Pod koniec 2013 roku założyłam kanał na YouTube i rozpoczęłam swój pierwszy projekt – w 6 miesięcy udało mi się zrzucić 8 kg i zmniejszyć obwód pasa o 10 cm, a poziom tkanki tłuszczowej w organizmie zmniejszyć z 25% do 18%. Z czasem zaczęłam chcieć więcej i wyznaczyłam sobie kolejny cel – start w zawodach Bikini Fitness. Cel udało się osiągnąć dzięki odpowiedniej diecie i treningom. Droga ta wcale nie była łatwa, ale ktoś kiedyś powiedział, że „nic, co jest warte posiadania, nie przychodzi łatwo...”. 

To jak dotąd mój największy sportowy sukces, bo udowodniłam sobie i wszystkim wokół, że z odpowiednim nastawieniem i ciężką pracą wszystko można osiągnąć. Nie zakończyłam jeszcze mojej przygody ze sportami sylwetkowymi, ponieważ już planuję kolejne starty... ;)

 

Odchudzanie to niewątpliwie niełatwa droga pełna motywacyjnych wzlotów i upadków. Jak radziłaś sobie w tych trudnych momentach, jak utrzymywałaś motywację?

Przede wszystkim otrzymywałam ogromne wsparcie od bliskich – rodziców, młodszego brata i mojego chłopaka. W trudnych chwilach wspierali mnie, jak tylko mogli, dopingując do dalszej pracy nad sobą. Oprócz tego codziennie czytałam pozytywne słowa płynące od rzeszy wspaniałych osób obserwujących mnie na Facebooku, Instagramie i YouTube, którym pragnę podziękować raz jeszcze za okazane wsparcie! Nie ukrywam, że solidnego „kopa” dawały mi również widoczne efekty. To zdecydowanie motywowało mnie do działania i sprawiało, że nie miałam ochoty odpuszczać!

 

Jak wyglądały Twoje treningi?

Podczas przygotowań do zawodów zwykle trenowałam siłowo w systemie 2-3 dni ćwiczeń – 1 dzień przerwy. Do tego dochodził trening aerobowy 6 razy w tygodniu – najczęściej na rowerze stacjonarnym (zaczynałam od 30 minut, później już jeździłam przez 60 minut). Przez pewien czas wykonywałam trening cardio nawet 2 razy dziennie po 60 minut, ale mój organizm był wówczas bardzo zmęczony – chciałam jednak dać z siebie wszystko, aby na zawodach wypaść jak najlepiej. Ćwiczyłam również pozowanie, które jest bardzo ważnym, aczkolwiek wcale nie tak łatwym elementem przygotowań do zawodów.

 

Jakiej rady udzieliłabyś osobom początkującym, które zaczynają swoją przygodę z treningami?

Nie musicie od razu rzucać się na głęboką wodę! Po prostu wstańcie z kanapy i zacznijcie robić cokolwiek – każda forma aktywności fizycznej jest dobra! Zobaczycie, że z czasem pokochacie to uczucie po treningu i będziecie chcieli więcej i więcej.... ;) Nigdy się nie poddawajcie, nawet w chwilach słabości – pamiętajcie, że każdy gdzieś kiedyś zaczynał!

Dodaj do ulubionych

FITOMENTO Sp. z o.o.

KONTAKT

Znajdź nas